Nowo-stare fabryki kultury

Nowo-stare fabryki kulturyWłaściwie każde większe miasto w Polsce dysponuje obecnie już nieużywanymi budynkami starych fabryk, drukarni i innych zakładów produkcyjnych. Są to zazwyczaj obiekty z ogromnymi zasobami przestrzennymi, które przez lata funkcjonowały raczej na marginesie refleksji o architekturze.


Obecnie powracają w nowych odsłonach – jako mieszkalne lofty, centra handlowe albo kulturalne. Odpowiednio zaadaptowane mogą fantastycznie odpowiadać na zapotrzebowanie przestrzenne niedoinwestowanego obszaru kultury i sztuki. Pomysł na adaptowanie postindustrialnych przestrzeni na lofty nie jest nowy, chociaż w Polsce moda na tego typu mieszkania dopiero się zaczyna. Modne na Zachodzie luksusowe apartamenty urządzane wewnątrz niszczejących jeszcze do niedawna budynków cieszą się tam sporą popularnością – są dość ekstrawagancką odpowiedzią na nudne blokowiska i nieciekawe domy.

Nowo-stare fabryki kulturyPodobnie jest z przestrzeniami postindustrialnymi, które wykorzystuje się w celach komercyjnych i artystycznych. Poza względami estetycznymi, które mogą stanowić element marketingu dla inwestora, oferują mnóstwo przestrzeni, na której wygospodarowanie, przynajmniej w sferze sztuki, trudno byłoby w przeciwnym wypadku liczyć. Coraz więcej polskich miast decyduje się więc na rewitalizację obiektów wszelkiego rodzaju niefunkcjonujących już zakładów przemysłowych. Niekiedy mają być to centra zwrócone właśnie w stronę działalności handlowo-usługowej, niekiedy kładzie się nacisk na działalność twórczą i artystyczną. Czasem – w celu zapewnienia z jednej strony pewnego prestiżu związanego z twórczością artystyczną, a z drugiej możliwości dobrego zarobkowania, łączy się te dwie sfery. Tak było chociażby w przypadku poznańskiego Starego Browaru, który już w pierwotnych założeniach inicjatorki przedsięwzięcia, Grażyny Kulczyk, miał być miejscem, w którym będą się spotykać działania artystyczne z biznesem. Takich obiektów i projektów tego typu inwestycji rokrocznie w Polsce przybywa. Warto więc zwrócić uwagę chociażby na kilka z nich.

Wspomniany przed chwilą Stary Browar jest realizacją szczególnie interesującą i udaną. Okazuje się, że zauważają to nie tylko artyści i ludzie biznesu, ale także sami mieszkańcy stolicy Wielkopolski i goście z innych regionów Europy. Stary Browar dwukrotnie już otrzymał nagrodę za najlepsze centrum handlowe na świecie w kategorii obiektów handlowych średniej wielkości, a także za najlepsze centrum handlowe w Europie. Ale od początku. Historia Starego Browaru jest dość długa – sięga jeszcze XIX wieku, kiedy to bracia Huggerowie warzyli w nim swoje piwo. Od tego czasu obiekty na Półwiejskiej w Poznaniu przechodziły z rąk do rąk, nieco niszczejąc, zwłaszcza w latach 80. XX wieku, kiedy piwo przestało już tam leżakować, a sam Browar został definitywnie zamknięty. Co ciekawe, w budynku mieściła się wówczas wytwórnia wód gazowanych, ale nie wiązało się to zupełnie z żadnymi pracami renowacyjnymi. Pomysł odkupienia nieruchomości od firmy Lech Browary Wielkopolskie był więc dla niej wybawianiem. W pierwszej fazie projektu na wysprzątanym terenie swoje spektakle mogły realizować kolejne grupy teatralne. W tym samym czasie opracowywano koncepcję nowego budynku, który mógłby sprostać wysokim wymaganiom, zarówno kulturalnym, jak i handlowo-biznesowym stolicy Wielkopolski. Kolejne elementy Centrum Sztuki i Biznesu Stary Browar otwierano sukcesywnie od 2003 roku. Nowo powstałe budynki nie są więc stricte zmodernizowaną wersją pierwotnego browaru braci Huggerów, ale raczej odpowiedzią na inspirację nim. Obecnie prócz całej gamy sklepów, które można tam odwiedzać, do dyspozycji artystów i wszystkich zainteresowanych sztuką są przestrzenie wystawiennicze wewnątrz obiektu.

Mimo że założeniem pomysłodawców Starego Browaru w Poznaniu było stworzenie przestrzeni, która byłaby na poły przestrzenią handlową, a na poły artystyczną, obiekt jest jednak częściej kojarzony ze swoją funkcją biznesową – sztuka pozostaje pewnego rodzaju dodatkiem, przynajmniej dla większości klientów. Dla uzupełnienia tej luki warto byłoby przywołać jeszcze kilka innych projektów, które – jeśli zostaną zrealizowane – będą właśnie idealnymi przykładami aranżowania starej architektury do nowych celów. Na czołówkę tej listy wysunie się z pewnością pomysł zagospodarowania terenu i budynków Starej Gazowni w Poznaniu. W zamyśle pomysłodawców projektu rewitalizacja miałaby w tym przypadku polegać na stworzeniu w przestrzeni dawnego zakładu gazowniczego ogromnego centrum kulturalnego, które sprosta oczekiwaniom wielu dyscyplin sztuki – mało tego: wyprowadzi Poznań na pierwsze miejsce jeśli chodzi o kulturalne aspekty miast w Polsce. Do zaadaptowania jest tutaj mnóstwo starych obiektów, które od lat stoją nieużytkowane niszczejąc.

Nowo-stare fabryki kulturyPodobnie jest z budynkiem Starej Drukarni, także w Poznaniu. Od lat trwają już debaty na temat tego, co należałoby zrobić z tą przestrzenią. Padały różne pomysły – od zrównania obiektu z ziemią, poprzez zaaranżowanie budynku na kasyno, aż po stworzenie w nim centrum designu. I na tym ostatnim stanęło. Jedno z pięter budynku stało się więc przestrzenią, w której mogą pracować artyści. Dzięki temu posunięciu niszczejący od lat budynek ma szansę po pierwsze na zaistnienie w świadomości mieszkańców jako żywa i co najważniejsze funkcjonalna architektura, a po drugie – na realną poprawę swojego stanu. Warto wspomnieć, że Stara Drukarnia istnieje od połowy XIX stulecia, co także przekłada się na jej obecny wygląd. Obiekt został znacznie uszkodzony podczas II wojny światowej.



Innym, tym razem szczecińskim obiektem przemysłowym, który ma szansę na tego typu rewitalizację, jest zabytkowa transformatorownia, w której miasto zamierza utworzyć Centrum Sztuki Współczesnej. Trafostacja Sztuki Szczecin, bo taką nazwę nosi ten projekt, miałaby być przestrzenią, w której – podobnie jak to będzie miało miejsce w poznańskiej Nowej Gazowni – będą organizowane wszelkiego typu koncerty, performance i wystawiane spektakle teatralne, głównie z nurtu alternatywnego. Prócz działalności performatywnej przewiduje się tutaj także miejsce na księgarnię artystyczną, czytelnię, a nawet restaurację z widokiem na Odrę. Miasto już stara się o pieniądze na dofinansowanie tego przedsięwzięcia z Regionalnego Programu Operacyjnego. Póki co termin zakończenia prac nad rewitalizacją obiektu planuje się na 2012 rok.

Przykładów inwestycji, które mają pobudzać dawną architekturę przemysłową do życia – szczególnie kulturalnego – jest coraz więcej. Inwestorzy otwierają się na taką alternatywę dla klasycznych już niemal miejskich domów kultury, które swoją estetyką niestety bardziej odstraszają niż zachęcają do odwiedzin. Korzystając z postindustrialnej przestrzeni tych obiektów i ich dość ekstrawaganckiego wyglądu tworzą nowe interesujące miejsce. Taka rewitalizacja nie jest jednak wcale prosta, chyba że postawimy na minimalne odnowienie obiektu i zostawimy go niemal w takim stanie, w jakim go zastaliśmy. To też się zdarza. Wystarczy przywołać gdański Instytut Sztuki Wyspa, którego siedziba znajduje się właśnie na terenach postoczniowych w budynku, który wygląda jakby zostawiono go w stanie właściwie nienaruszonym – łącznie z nieodnowioną elewacją.

Rewitalizacja starych, często już zabytkowych obiektów ma swoje słabe, a może raczej trudne strony – trzeba kroczyć ścieżką wyznaczoną przez konserwatora zabytków, co być może wytwarza pewien dystans do podejmowania takich wyzwań. Decyzyjność inwestora co do ostatecznego wyglądu obiektu jest tutaj nieco ograniczona, ale – jak się okazuje – stare budownictwo przemysłowe mimo to cieszy się w Polsce coraz większym zainteresowaniem, szczególnie w dużych miastach, w których w taki sposób zrewitalizowane obiekty mają dużo większą szansę utrzymania się.

Źródło: www.kompasinwestycji.pl
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»