Podzamcze. Kolejna wymówka ratusza

Podzamcze. Kolejna wymówka ratusza- Chcemy, ale nie możemy - tak prezydent Lublina odpowiada na pytanie o przyszłość Podzamcza i z uporządkowaniem bałaganu pod zamkiem czeka, aż tematem zajmie się marszałek.

"W rejonie ul. Dworcowej zbuduję węzeł komunikacyjny, gdzie powinien znaleźć się nowoczesny dworzec autobusowy" - napisał w swojej ulotce wyborczej Adam Wasilewski, gdy kandydował na fotel prezydenta Lublina. Dalej na tym samym druku czytamy: "O urodzie miasta decydują założenia urbanistyczne, architektura, zabytkowe budowle i ukształtowanie terenu".



Tym bardziej dziwi więc, że prezydent Wasilewski toleruje to, co dzieje się na lubelskim Podzamczu, tuż u stóp XIV-wiecznej kaplicy Trójcy Świętej.

Między ul. Tysiąclecia a Ruską króluje ogromny plac manewrowy z zaparkowanymi na nim autobusami oraz obskurna hala dworca otoczona budami handlowymi. Wśród tego wszystkiego trudno dostrzec prawdziwe perły jak chociażby zdrój uliczny, jedyną pozostałość po dzielnicy żydowskiej, czy prawosławną cerkiew z XVII w. Co gorsza, na cały ten bałagan w samym centrum muszą patrzeć nie tylko mieszkańcy, ale też każdy, kto Lublin jedynie mija np. w drodze z Zamościa do Warszawy.

O potencjale tego miejsca pisaliśmy wiele razy. Pytani przez "Gazetę" architekci czy historycy sztuki zawsze powtarzali, że Podzamcze może być doskonałą wizytówką miasta, jeśli tylko przeniesie się z niego dworzec autobusowy i bazar, a przede wszystkim przygotuje dobry plan zagospodarowania przestrzennego. Na temat tego fragmentu miasta w sierpniu 2007 r. zorganizowaliśmy również debatę, mobilizując w ten sposób miejskich urzędników do uporządkowania terenów pod zamkiem.

W odpowiedzi na naszą akcję, w kwietniu 2008 r. konferencję poświęconą Podzamczu zrobił ratusz. Podczas niej projektanci z miejskiej pracowni urbanistycznej zaprezentowali efekty swojej kilkumiesięcznej pracy nad wizją tej części Lublina, w której zaproponowali m.in. odkrycie zamkniętej w kanale Czechówki, budowę bulwaru wzdłuż rzeki czy wyeksponowanie cerkwi. Z ambitnych planów nic na razie nie wyszło i mimo obietnic prezydenta Wasilewskiego, sprawę Podzamcza miejscy urzędnicy odłożyli na półkę.

Władze miasta tłumaczą to planami zarządu województwa co do przejęcia spółki PKS Wschód, właściciela niektórych działek na Podzamczu, co ma ułatwić stworzenie węzła komunikacyjnego przy PKP. Ale kiedy to nastąpi, trudno powiedzieć. - Myślę, że wiążące decyzje w tej sprawie zostaną podjęte na przełomie września i października - sugeruje Krzysztof Grabczuk, marszałek województwa lubelskiego.

Do tego czasu nie ma więc co liczyć, że temat Podzamcza wróci na biurka projektantów ratusza. - Oczywiście miasto może wykonać plan zagospodarowania terenu, który do niego nie należy, i jesteśmy w każdej chwili gotowi przystąpić do sporządzenia planu Podzamcza. Jednak musimy jeszcze trochę poczekać do czasu, aż zostaną uregulowane kwestie formalnoprawne. Chodzi o to, że nie znamy granic działek, m.in. ul. Cerkiewnej, która przed laty została włączona do dworca PKS, bo jeśli chcemy wykonać plan dla tego terenu, to znajomość granic działek jest jednym z podstawowych warunków takiego dokumentu - wyjaśnia Iwona Blajerska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina i zapewnia: - Kiedy pan marszałek wyjaśni sprawy związane z terenem użytkowanym przez PKS i podejmie jakieś decyzje, na pewno bliżej będziemy rozwiązania spornych kwestii związanych z Podzamczem.


Źródło: www.miasta.gazeta.pl/lublin
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»