Urzędy zamiast galerii

Urzędy zamiast galeriiZielonogórski magistrat prawdopodobnie nie sprzeda swoich gmachów po Lumelu przy ul. Dąbrowskiego. W ten sposób nie spełni się sen prezydenta o kolejnej galerii handlowej

Prób sprzedaży terenów po zakładach Lumel przy ul. Dąbrowskiego było już co najmniej kilka. Działka ma dwóch właścicieli. Ok. 6,7 ha należy do miasta. Mniejsza powierzchnia - 1,7 ha - należy do Lumelu. Zarówno prezydent Janusz Kubicki, jak i szefowie Lumelu od początku mieli jedną wizję zagospodarowania terenu: galeria handlowa.

W magistracie od dwóch lat wciąż się mówiło o potencjalnych nabywcach. Latem ub.r. gruntem interesowała się nawet firma, która wybudowała gorzowską Askanę. Inwestor oferował aż 20 mln zł. Do transakcji jednak nie doszło, bo działka nie miała ani studium, ani planu zagospodarowania przestrzennego. Radni zdążyli już uchwalić studium. A miasto próbowało jeszcze ogłaszać przetargi na sprzedaż swojej części. Jeden z nich odbył się w grudniu ub.r. Wówczas jeszcze prezydent Zielonej Góry liczył na co najmniej 14 mln zł ze sprzedaży nieruchomości. Potem przy kolejnych przetargach systematycznie cenę wywoławczą obniżał. Nie przyniosło to jednak żadnego rezultatu. Kupca na Lumel jak nie było, tak nie ma.

Porażki ze sprzedażą gruntu doprowadziły do tego, że w magistracie wreszcie pojawił się nowy pomysł na zaadaptowanie gmachów po starej fabryce. Do dawnych biur Lumelu mogłyby się przenieść miejskie urzędy i instytucje. - Prace nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego dla tego kwartału są już na ukończeniu. Inwestorzy zainteresowani wybudowaniem galerii handlowej warunkują swój udział w przetargu od uchwalenia planu. Jego koncepcja zakłada możliwość utworzenia centrum administracyjnego w budynkach miejskich - tłumaczy Dariusz Lesicki, wiceprezydent ds. inwestycji.

Jeśli potencjalni nabywcy gmachów znów się nie pojawią, do budynków przeniosą się m.in. powiatowy urząd pracy czy miejski ośrodek pomocy społecznej. Taki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny. Na parterze budynku miałyby się znaleźć punkty obsługi klienta. Natomiast na wyższych kondygnacjach mieściłyby się biura urzędników. Nie wiadomo jeszcze, ile mogłoby kosztować przystosowanie wnętrz gmachów do potrzeb urzędników. Lesicki twierdzi jednak, że część budynków w ogóle nie będzie wymagała remontów, bo są w dobrym stanie.

Planów inwestycyjnych nie zmienił natomiast Lumel, do którego nadal należy blisko 2-hektarowy obszar. - Ciągle liczymy na to, że uda nam się sprzedać działkę. Głosowanie nad nowym planem zagospodarowania ma się odbyć na radzie miejskiej pod koniec sierpnia. Kiedy tylko plan wejdzie w życie, ogłosimy kolejny przetarg. Obszar będzie miał funkcje usługowo-handlową. Zyskają na tym również sąsiednie tereny. Ich wartość na pewno wzrośnie po uchwaleniu planu - przekonuje Kazimierz Sprawka, dyrektor ds. inwestycyjnych Lumelu. Zarząd Lumelu nie planuje obniżenia ceny wywoławczej, jaką oferował przy wcześniejszych przetargach. Firma chce zarobić 10 mln zł. - Rynek nieruchomości zmieni się i ceny wzrosną. Więc to najlepszy moment, żeby inwestować - tłumaczy Sprawka.


Źródło: www.miasta.gazeta.pl/zielonagora
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»