Oceniamy Aleje Ujazdowskie

Oceniamy Aleje UjazdowskieJakie są nowe Aleje? Równe. Szare, ale patriotyczne, bo z polskiego granitu. Bez polotu. Straszą kikuty drzew, pordzewiały słup z kamerą przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Bruk na pl. Na Rozdrożu może być groźny. Trója z plusem?

O kończącym się remoncie Al. Ujazdowskich pisaliśmy wczoraj, że daleko tej ulicy do pięknego Krakowskiego Przedmieścia, bo całość projektowali tylko drogowcy, a nie architekci. Tam złocista ulica ma koloryt jak z obrazów Canaletta, przybyły nowe placyki, artystyczne dodatki, no i jest klimat deptaka.




Aleje są zimne, techniczne, pełne typowych rozwiązań drogowych, zdominowane przez czerń asfaltu ścieżki rowerowej pełnej zebr, naszpikowane słupkami. Na Krakowskie wciąż się będzie chodzić dla czystej przyjemności, a z ruchliwych Ujazdowskich chętniej schodzić do parków.

Klapa luks z brukiem
Z fotografem zrobiliśmy wizję lokalną nowych Alej. - Było krzywo, jest równo. To trzeba pochwalić - uznaliśmy zgodnie. Ta "równość uliczna" na Trakcie Królewskim ciągnie się już od pl. Zamkowego aż po Belweder. Cztery kilometry bez dziur, na dodatek trotuary z granitu, a nie z betonowej kostki czy płyt. W Warszawie to fundamentalna zmiana. Szkoda, że stołeczni włodarze potrzebowali na to aż 14 lat. Wszystko zaczęło się bowiem od przebudowy Nowego Światu za rządów Marcina Święcickiego na 400-lecie stołeczności miasta. Na 500-lecie być może uda się urządzić cały trakt aż do Wilanowa.

By nie popaść w krytykanctwo, szukaliśmy jeszcze jakiegoś remontowego plusa.
Po raz pierwszy udało się przekonać tzw. nestorów sieci podziemnych jak TP SA czy Netia, że na reprezentacyjnym trakcie Warszawy pokrywy do podziemnych studzienek nie muszą być toporne, z betonu. Ich powierzchnie są wybrukowane z kostki granitowej. To, co nie udało się ani na Nowym Świecie, ani na Krakowskim Przedmieściu, stało się możliwe w Alejach. Prawdziwy cud. Tylko że w klapie studzienki na wprost wejścia do parku Ujazdowskiego bruk już jest cały wyszczerbiony.

Płyną płyty z wypustkami
Przy przejściach dla pieszych na ostre spadki i krawędź krawężnika znów pewnie będą narzekać osoby niepełnosprawne i rodzice pchający dzieci w wózkach.

Styk chodnika i jezdni przed zebrą jest zaznaczony płytami z czerwonego granitu z wypukłościami, które mają wyczuć pod butem osoby niewidzące. Ale jeśli w tak newralgicznym miejscu trafiła się studzienka, to jej przykrycie wypustek już nie ma. Przy niektórych zebrach leży tylko gładki granit. - Tymczasowo. Płyty z wypustkami płyną z Chin - zdradza Sylwia Sikora, główny projektant remontu Alej ze spółki Metroprojekt.

Plagą są skrzynki elektryczne. Zgrupowanie kilkunastu, w kilku wielkościach i modelach szpeci narożnik Alej i Pięknej, przy samym Parku Ujazdowskim. Dawniej uwagę od tych pudeł odwracał kiosk, ale zniknął i na stare miejsce nie wróci. - Ruch nie chciał już tej lokalizacji. Kiosk stanie za to na pl. Na Rozdrożu - zapowiada Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza.

I śmiesznie, i strasznie wygląda pordzewiały słup z kamerą, która stoi przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, przy przejściu dla pieszych, na wprost Ogrodu Botanicznego. Ulica jak nowa, gmach odrestaurowany, a tu nagle znalezisko godne złomiarza.

Niebezpiecznie wygląda wykończeniówka pl. Na Rozdrożu nad Trasą Łazienkowską. Nagle kończą się płyty z granitu, a na samej krawędzi kamieniarze powtykali w cement drobny bruk. Przed nami jesienne deszcze, potem mróz, w końcu odwilż. Drobny kamień z czasem zacznie się obluzowywać. Piesi mogą strącać zupełnie niechcący kostkę brukową na jadące w dole Trasą "Ł" samochody, bo na krawędzi nie ma ani krawężnika czy kątownika. Może po każdej zimie drogowcy chcą opukiwać każdą granitową kostkę, by się upewniać, że jest jeszcze mocno związana z podłożem?

Źródło: www.miasta.gazeta.pl/warszawa
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»