Jak gig economy zmienia biura

Jak gig economy zmienia biura
Hush Closed, materiały prasowe Mikomax Smart Office

Poświęcają na pracę więcej godzin w tygodniu niż pracując w biurze, ale są bardziej szczęśliwi. Bywają w firmie raz w tygodniu, ale to oni w porównaniu do pracowników stacjonarnych częściej przyznają, że czują się związani z miejscem pracy i mają poczucie, że menedżerowie dbają o ich satysfakcję oraz atrakcyjność zleceń. Wolą nawet zarabiać mniej i zrezygnować z innych udogodnień, jakie oferują korporacje, w zamian za elastyczne godziny pracy i możliwość wykonywania obowiązków z domu, kawiarni, parku. Praca zdalna to jeden z ważniejszych trendów wskazywanych przez ekspertów HR w 2017 roku. Okazuje się, że to zjawisko ma w sobie wiele paradoksów i nie przez wszystkich jest postrzegane jako rozwiązanie idealne. Sprawdzamy dlaczego oraz jak zmieniają się pracodawcy i biura?

Hush Phone, materiały prasowe Mikomax Smart Office

Prognozy i głos ekspertów

- Od 2016 roku blisko 4 miliony pracowników na całym świecie działa zdalnie przynajmniej 50% swojego czasu. Co roku ludzi tak pracujących przybywa około 5,8%.[1] Badania dotyczące tego zjawiska odnoszą się najczęściej do Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii oraz rynków Dalekiego Wschodu, jednak tendencja jest ogólnoświatowa, zauważana, analizowana i doceniana przez pracodawców również w Polsce. Przede wszystkim rodzimi właściciele firm oraz kluczowi menedżerowie uczą się mierzyć efektywność pracy zdalnej. Zaczynają rozumieć, że projekty realizowane w przestrzeni biurowej, na miejscu, przy wyznaczonym biurku to przeszłość. Oczywiście są osoby, które chcą i lubią tak realizować zadania, ale coraz częściej elastyczne godziny i wybór miejsca przez współpracowników są traktowane jako naturalny porządek funkcjonowania organizacji – mówi Zuzanna Mikołajczyk, Dyrektor ds. Handlu i Marketingu oraz Członek Zarządu Mikomax Smart Office – Rezultaty naszego badania Smart Working Guidebook for Poland, opracowanego z ABSL i firmą doradczą Variazioni, potwierdzają, że taki model współdziałania pozytywnie wpływa na rozwój kompetencji, jakość wykonywanej pracy, satysfakcję i zaangażowanie.

Sprawdźmy kilka ciekawych faktów. Publikacje Stanford University wskazują, że praca zdalna obniża stres o ponad 50%. A Harvard Business Review pisze o większym zaangażowaniu. 87% pracowników czuje się „połączonych” z firmą i kolegami dzięki wideokonferencjom czy tzw. live chat.[2] Jakie są powody takiego zainteresowania elastycznością warunków zatrudnienia? Międzynarodowa ankieta przeprowadzona na ponad 2 tys. specjalistów powyżej 18 roku życia daje kilka odpowiedzi.[3] Okazuje się bowiem, że według 61% respondentów głośni współpracownicy stanowią największy problem w koncentracji i przeszkadzają pracy w skupieniu, a co za tym idzie obniżają efektywność. 86% respondentów przyznaje, że woli pracować w odosobnieniu, co wpływa korzystnie na tempo i ilość wykonanych zadań. 40% nie lubi przypadkowych spotkań, uznając je za czynnik dekoncentracyjny. I wreszcie 65% ankietowanych uważa, że elastyczne godziny pracy i praca zdalna w znaczący sposób mogą podnieść produktywność, ale tylko 19% z nich przyznaje, że ma przyzwolenie od pracodawcy, by realizować obowiązki służbowe poza biurem.

- Jeśli przyjrzymy się najnowszej Flexjobs Survey[4], respondenci zapytani, jakie zmiany w dotychczasowej pracy najchętniej by widzieli, aż 86% z nich myśli o działaniu zdalnie w wymiarze pełnoetatowym, 73% wybiera bardziej elastyczny grafik, a 49% choć częściowe wykonywanie obowiązków poza firmą. Za głosem pracownika idą pracodawcy, biorąc pod uwagę także aranżowanie przestrzeni biurowej na nowo. Według ekspertów Microsoft potrzeba korzystania z biura zmienia się z miejsca, gdzie jest dostępny sprzęt, materiały i dane niezbędne do realizowania projektów na rzecz przestrzeni przeznaczonej na rozmowę ze współpracownikami, wymianę poglądów, spotkania kreatywne lub podsumowujące. Dlatego nowoczesne open space’y przekształcają się w dedykowane strefy relaksu oraz tzw. hot deski. Zmiany nie oznaczają wcale kosztownej rewolucji, wystarczy w odpowiedni sposób przeprojektować obecną przestrzeń przy pomocy dostępnych mebli lub dodatkowych mobilnych elementów. Takimi mogą być na przykład popularne kabiny typu #Hush Closed lub #Hush Phone. W obszarze tzw. gorących biurek znakomicie sprawdza się system Stand Up do pracy o zmiennej dynamice sit & stand. Z doświadczeń współpracy z dużymi firmami z różnych branż wynika, że coraz bardziej doceniają oni ideę smart changes, czyli stopniowo wprowadzanych zmian w obszarze planowania i dopasowywania rozwiązań do potrzeb organizacji, które wspierają funkcjonowanie biura. Nie są zaś diametralną zmianą, która zazwyczaj nie jest konieczna – komentuje Zuzanna Mikołajczyk, Mikomax Smart Office.

Stand Up, materiały prasowe Mikomax Smart Office

Za i przeciw

Podobno wchodząca na rynek pracy generacja Z, czyli najmłodsi, najczęściej korzystający z nowych technologii i najbardziej mobilni pracownicy, najchętniej widzieliby siebie w biurze 1 czy 2 razy w tygodniu.[5]  Okazuje się jednak, że taką formę współpracy doceniają także obecni 30- i 40-latkowie. Badanie firmy Kenex[6] wskazuje dodatkowo, że taki przywilej mają zazwyczaj osoby z kilkuletnim stażem (3-5 lat). Praca zdalna to nie tylko szansa dla młodych adeptów rynku oraz millenialsów. To także możliwość dłuższej aktywności zawodowej dla przedstawicieli pokolenia X oraz starszych. Na przykład w Stanach Zjednoczonych coraz więcej Amerykanów powyżej 64 roku życia nadal pracuje, a 74% z nich przyznaje, że elastyczne godziny pracy to bardzo dobre rozwiązanie.[7] Czy z takimi recenzjami ze świata można jeszcze dyskutować? Jak każde rozwiązanie – nie jest idealne i jak każdy trend – ma swoich przeciwników.

Sicencedaily.com[8]  w oparciu o materiały badawcze z University of Iowa wskazuje, że praca zdalna może w przyszłości nie być tak pozytywnie postrzegana przez pracowników. Przede wszystkim ze względu na to, że pracując zdalnie z domu robimy większą liczbę nadgodzin przy stosunkowo małym dodatkowym wynagrodzeniu. Ponadto osoby pracujące z domu mogą czuć potrzebę, by pokazać, jak bardzo są produktywni, narzucając sobie taką dyscyplinę, czują się bardziej zestresowani. Pracy zdalnej nie przeceniają też kluczowi menedżerowie międzynarodowych gigantów takich jak Yahoo czy Google. W 2013 roku Marissa Mayer, CEO, sprzeciwiła się takiej polityce, twierdząc, że jej współpracownicy są bardziej innowacyjni i zaangażowani we wspólne projekty, kiedy są razem. A Patrick Pichette, CFO, zapytany, ile osób w Google wykonuje obowiązki zdalnie, odparł, że jak najmniej, na ile to jest możliwe. Co przyniesie przyszłość?


[1] http://www.jobadvisor.link/2016/12/three-ways-gen-z-will-change-workplace.html
[2] https://remote.co/10-stats-about-remote-work/
[3] https://www.surepayroll.com/resources/blog/productivity-prohibitors-how-to-stop-them-in-their-tracks
[4] http://www.payscale.com/career-news/2017/01/think-beyond-telecommuting-looking-flexible-work
[5] https://www.linkedin.com/pulse/three-ways-gen-z-change-workplace-2017-kunal-kerai
[6] https://www.quickbooks.co.uk/r/death-of-the-office/
[7] Pew Research Center, www.remote.co
[8] https://www.sciencedaily.com/releases/2017/01/170119095839.htm

Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»