Nie będzie kładki ani hali Cracovii

Nie będzie kładki ani hali CracoviiNie będzie drugiej kładki na Wiśle. Przynajmniej na razie. Prezydent Krakowa zdecydował się odłożyć projekt na lepsze czasy. Zrezygnował też z budowy Hali Stulecia Cracovii.

To miał być jeden z najoryginalniejszych obiektów w kraju. Romantyczno-inżynierski projekt sinusoidalnej kładki pieszo-rowerowej od wielu miesięcy nie dawał zasnąć architektom z Biura Projektów Lewicki Łatak.

Rozpięta na stalowym ruszcie konstrukcja do końca 2010 roku miała połączyć Kazimierz z Ludwinowem.
We wtorek prezydent miasta Jacek Majchrowski schował projekt kładki do szuflady. - To racjonalna decyzja wynikająca z analizy kosztów. Nie chodzi nawet o pieniądze zarezerwowane w budżecie na ten rok, bo te by się znalazły. Przyczyną jest raczej ogólny spadek dochodów gminy z podatku PIT i CIT - tłumaczy Jacek Bartlewicz, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Przewodniczący komisji planowania przestrzennego i ochrony środowiska Grzegorz Stawowy (PO) ma wątpliwości. - Z jednej strony słyszymy, że prezydent wstrzymuje różne inwestycje, a z drugiej, że rozpoczyna realizację innych dziwnych projektów, jak budowa hali w klubie Orzeł w Piaskach Wielkich. W większości ma ona być finansowana przez miasto - podkreśla. - Nikt dokładnie nie wie, jaki będzie jej koszt, wiadomo tylko, że same fundamenty to kwota około 1,5 mln zł - dodaje.

Decyzja prezydenta wymaga teraz unieważnienia przetargu na wykonawcę projektu kładki. Ale z tym - jak zapewnia Bartlewicz - nie powinno być problemów. Żadna z firm nie spełniła bowiem warunków. - Wszyscy przekroczyli dopuszczalny budżet - stwierdza rzecznik ZIKiT. Zapewnia też, że miasto zamierza najpierw dokończyć pierwszą kładkę łączącą Kazimierz i Podgórze (jej budowa trwa już od października ubiegłego roku), a potem pomyśli o budowie kolejnych. - Chcemy przetestować, jak tego typu konstrukcje sprawdzają się w praktyce - dodaje Bartlewicz.

Miasto liczy na to, że w przyszłości realizację projektu sinusoidy uda się dofinansować z pieniędzy unijnych w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Nie pociesza to jednak jej autora, architekta Kazimierza Łataka. Dla projektu poświęcił ostatnie dziewięć miesięcy pracy. - Czuję ogromny smutek. Ten projekt był dla nas szalenie istotny. Naszym celem nie było stworzenie zwyczajnej przeprawy na rzece, ale obiektu wyjątkowego, który mógłby być jednym z nowych symboli Krakowa - stwierdza Łatak. - Odłożenie projektu na później to w rzeczywistości odłożenie go na zawsze. Uważam, że miasto powinno raz jeszcze zastanowić się, czy aby nie warto o niego powalczyć. Dogodniejsza sytuacja może się już nie zdarzyć. Nie wiadomo, jak długo jeszcze utrzymają się tak niskie koszty budowy - zauważa architekt.

Kładka nie jest jedynym miejskim projektem jego pracowni, który z powodu złej koniunktury został ucięty. Los kładki podzielił też projekt Hali Stulecia Cracovii. Niewielki budynek z trybunami dla około 600 widzów oraz parkingiem na prawie 100 samochodów stanąć miał między Błoniami i Rudawą. Nie powstanie, bo miasto nie ma 30 mln zł na jej budowę. Ale to może być dopiero początek cięć. Po wczorajszym posiedzeniu komisji budżetowej pojawiają się doniesienia, że zagrożony jest również projekt modernizacji ronda Ofiar Katynia, który jest potrzebny, ale brakuje pieniędzy.

- Zadziwiające jest to, że prezydent Majchrowski nie przedstawił dotąd żadnego programu redukcji wydatków w związku ze spadającymi dochodami gminy. Nie wystarczy zapowiedź o wstrzymaniu kilku projektów. W mieście panuje kompletny chaos. Pokazuje to, że prezydent zupełnie nie radzi sobie w sytuacji kryzysu - komentuje Stawowy.

Źródło: www.miasta.gazeta.pl/krakow
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»