Artystyczne oblicze Nowej Huty

Artystyczne oblicze Nowej HutyZ okazji obchodów jubileuszu 60-lecia Nowej Huty w galerii Nowohuckiego Centrum Kultury odbywa się szeroko zakrojona wystawa prezentującą dorobek twórczy kilku pokoleń artystów związanych z tym szczególnym miejscem.
Warto tę ekspozycję zobaczyć, choćby dlatego, że jest to największa tego typu prezentacja w ostatnich kilkudziesięciu latach, zestawiająca ze sobą prace aż 60 artystów: malarzy, grafików i rzeźbiarzy. Twórców pamiętających jeszcze czasy wojny, a także tych reprezentujących najmłodsze pokolenie. Klasyków - wielkie osobistości krakowskiej sztuki, a także artystów może mniej znanych, ale silnie związanych z Nową Hutą i stanowiących o kolorycie tutejszego środowiska artystycznego. Główną zaletą tej olbrzymiej retrospektywnej ekspozycji jest właśnie owa różnorodność i możliwość szerszego spojrzenia na sztukę tworzoną w "mieście socjalizmu". Dostrzeżenia przeplatających się nurtów i inspiracji, powracających tematów, nawiązań i paraleli.

Wszystkich zaprezentowanych artystów łączy jedno - miejsce, z którym postanowili związać swoją drogę życiową i artystyczną, czyli Nowa Huta. Warto przypomnieć, że w latach 50. realizowany przez władze gigantyczny projekt stworzenia od podstaw pierwszego "socjalistycznego miasta robotników" zakładał również intensywne działania w obszarze kultury. Do Nowej Huty zaczęto ściągać absolwentów krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, oferowano im mieszkania i pracownie, zapewniano stypendia. Stworzono dogodne warunki do rozwoju, który miał wspomóc budowę nowego ośrodka stanowiącego przeciwwagę dla mieszczańskiego Krakowa. Ta polityka przyniosła wymierne efekty - wkrótce, bo już w połowie lat 50., zawiązała się Grupa Nowohucka, do której należeli m.in.: Julian Jończyk, Jerzy Wroński, Janusz Tarabuła, Barbara Kawaśniewska, a następnie Danuta i Witold Urbanowiczowie wykorzystujący w swojej twórczości naturalne materiały, jak piasek, trociny, nawiązując tym samym do nurtu malarstwa materii. Na wystawie nie zabrakło pioniera i jednego z czołowych artystów związanych z Nową Hutą, czyli Eugeniusza Muchy, którego malarstwo silnie naznaczone jest piętnem sztuki ludowej i sakralnej. Nieopodal znaleźć można Mariana Kruczka i jego słynne eksperymentalne kompozycje składające się z barwionego betonu inkrustowanego przedmiotami codziennego użytku. Obejrzeć można również obrazy Józefa Szajny, wybitnego scenografa i reżysera, oraz Jerzego Panka - grafika, malarza i rysownika, a nade wszystko mistrza drzeworytu. Oprócz głośnych nazwisk, na wystawie znajdują się też prace artystów mniej znanych, ale równie ciekawych. Urzekł mnie Ryszard Ledwos i jego wewnętrznie buzujący, bogaty fakturowo "Pejzaż ze skałą". Polecam zajrzeć do części prezentującej grafikę - tam odnaleźć można m.in. hipnotyzujące akwaworty Barbary Kwaśniewskiej, niegdyś związanej z Krakowem, a obecnie na stałe osiadłej w Paryżu.

Joanna Gościej-Lewińska, kuratorka wystawy, podsumowując zaprezentowany na ekspozycji dorobek 60 nowohuckich artystów, pisze: "W wypowiedziach wielu twórców, utożsamiających się w ten czy inny sposób z Nową Hutą, usłyszeć można charakterystyczną nutę fascynacji rozmachem, przestrzenią i odmiennością nowohuckich pejzaży. Nie można wątpić w autentyczność owych fascynacji, skoro przenikają one, już całkiem bez oficjalnych zachęt, z jednego pokolenia na drugie i trzecie... Mamy do czynienia z ciągłością, której najlepszym wyrazem jest udział w wystawie wielu młodych artystów, uznających swój związek z Nową Hutą za coś najzupełniej oczywistego".


Źródło: www.miasta.gazeta.pl/krakow
Zaloguj się jako Użytkownik aby móc dodawać komentarze.
«
»
«
»